Jednak z czasem stwierdzam, że przytoczony poniżej fragment jest dla mnie coraz bardziej aktualny, albo inaczej, nie traci na aktualności.
"Istnieje się - pisze Levinans - nie tylko swym bólem i swą radością, istnieje się z bólów i z radości. Ten sposób istnienia aktu, który dla aktu polega na tym, że akt żywi się swą własną aktywnością, jest właśnie używaniem (jouissance) chleb i praca nie odrywają mnie w pascalowskim znaczeniu tego słowa od nagiego faktu istnienia, ani nie okupują pustki mojego czasu - używanie jest ostateczną świadomością wszystkich treści, jakie tylko wypełniają moje życie - ono je obejmuje.
Jednak pewne lektury są kopalnią idei które odkrywamy w czasie. Po latach stwierdzam, że pewne poglądy jednak się sprawdzają, mimo iż wysnute były bardzo dawno temu.
Dziś staram sobie przypomnieć nazwisko pewnego bodajże średniowiecznego mędrca, ale książka w której był on wymieniany pożyczyłem:) Już wiem, dobrze trzymać różne szpargały. Po głowie mi dziś chodzi Mistrz Eckhart. Gdzieś w tle żarzy się mistyka.
Dlaczego to wszystko tutaj przytaczam, ma to dla mnie jednak związek z pewnym podejściem do rzeczywistości. Aby cokolwiek się robiło nie było jakimś marnym plagiatem czy bezwolnym działaniem.
A mój Kot grzeje się w słonecznym blasku, bardzo relaksacyjny widok, sam chyba się tak legnę:) w końcu jest niedzielne południe.