Archiwum 15 września 2005


wrz 15 2005 Kosmiczna audycja
Komentarze: 3

Kosmiczna audycja, bije mi szybciej serce. Dźwięki nabrzmiewają we mnie. Słyszysz to co ja? Skąd to dobiega? Nie wiem. Muzyka, drgania cząstek umysłu. Jestem spokojnie niespokojny. Rozumiesz to?, nie wiem, pisząc te myśli, spisując je nie wiem kto je czyta, mogę tylko wyobrażać, że ktoś kiedyś, cokolwiek. Ale, że słyszę, tu i teraz to fakt bezsporny.  Czasami komuś się tak udaje, fenomenalnie otworzyć te przedziwne wrota i spisać co te uszy duszy usłyszały. Tak, ten cały pomysł z lotem, tak twoim celem Ikarze nie jest taki głupi. Słyszysz to. Wszystko tak przeplata się w tą melodyjną mozaikę. Zbieraj te czarne pióra, układaj pióropusze. Piórkowe ornamenty.  Nie  ma czasu, nie czujesz? Goni ten  czas, czas na ziemi zawsze gonił, piekło czasu. Kto to wymyślił. Zegary tykające niezmiennie dla wszystkiego i wszystkich.  Cały w tym urok bez czasu nie było by eksplozji, a bez eksplozji czasu. Posłuchaj serenady o tym, Mozart gra. W innym czasie wciąż spisuje na nowe wszystkie nuty jakie mu podpowiada dusza. Syzyfowa praca. Namiętności. Nie uciekł od nich. Wręcz przeciwnie, zaśmiał się Ikar. Tu nie można czuć spokoju, szarpany ciśnieniem wewnętrznym rozgląda się jak kot. Co robić? Oddać się namiętnością jakie tylko wyłaniają się z naszych skrytych myśli?  Nie wyuzdaniu, a może też, ale namiętnościom, uczuciom, jakie to rozkoszne. Namiętnie patrzeć w Twoje oczy, czuć spojrzenia, gesty i śmiech. Pamiętasz? Mam nadzieje, że to właśnie Ty czytasz moje słowa. Pięknymi oczyma. A ja głaszcze twoje włosy i czuje zapach. Taka delikatna jesteś. Muzyka. Słyszysz ją wraz ze mną i pryska wszelkie zwątpienie i strach. Leżymy razem w twoim łóżku, oplata nas ciepła pościel rozgrzana od naszych nagich ciał. Nic więcej nie trzeba.

Kosmiczna muzyka, wciąż gra, odtwarza wszystko raz jeszcze i wciąż na nowo tworzy wszystko co dane nam jest czuć. Budzi nas do dotyków.

Słuchając ją spoglądamy śmielej w te czeluście okalającego nas bezmiaru. Już przestaje być to dla nas czarna toń, ale bezkresami, pozwalającymi rozwinąć skrzydła. Bezkresy i cichy twój oddech, jak kosmiczne pulsary, rytm nieskończony i wciąż mocny. Pieszczę Ciebie czując twój smak. Łaknę.

Ikarze, niech muzyka gra, wciąż gra. Niech będzie podpowiedzią na dalsze kroki. Podpowiedzią, wszelkimi mądrościami tak bardzo teraz potrzebnymi, wskazówkami  do zbudowania skrzydeł, do lotu, do nawigacji. Muzyka to twoje tropy, nić Ariadny. Tak. Kobiecy wdzięk by przejść te labirynty. Trzymaj nić mocno, ale nie za mocno byś nie zerwał jej brutalnie. Słyszysz? Jeśli słyszysz zanurz się odważnie w te odmęty i zmrok tych dziwnych labiryntów. Masz odwagę? Tylko nie zapomnij gdzie ma cię  doprowadzić, i że trzymasz nić Ariadny a nie dzikiego węża w dłoni. Nie zapomnij nie daj się zmamić. Poczuj pocałunek na drogę. Drogę do nigdy nigdy. Idę z Tobą pod postacią nici, Muzyka, kosmiczne radio wciąż gra, nie ustaje, napędzane energia słoneczną. Odgońmy chmury. Niech gorące i jasne promienie ładują baterie. Niech nie przestaje grać. Nowe wymiary. Boskie wrota przekrocz je a nie daj się zgubić, potrafisz? Oszalejesz? Tego nigdy nie wiesz. Zbieraj pióra byś nie spadł jak ten dziki anioł z czerwonymi oczyma.

Gdzie mój kot? Ikar czuje niepokój. Zły sen, zgubił w nim zielone oczy i delikatne  jej ciałko, kruszyna wyglądająca i spłoszona.  Nie może zgubić, te wiecznie ciekawe i oczekujące jej oczy. Dlaczego świat zwierząt uważany jest za gorszy? To jest kłamstwo, nieprawda. Ikar przyglądał się brykającemu kotu za jakiś papierowym drobiazgiem jak w jakiś takt niesłyszalnego dla niego rytmu. Tak, rytmu kociego rytmu, małej kociej duszyczki. Przecież codziennie patrzy na mnie, może z ciekawością i oczekiwaniem czy też to słyszę. Nie może być inaczej. Mój dom, kocie małe serducho.

 

I ja słyszę swoją muzykę. Sączy się do mnie jak miód dzikich pszczół w tą czarną noc.

 

 

catblack : :