Archiwum 17 września 2005


wrz 17 2005 Partenoński fryz
Komentarze: 1

Dziś dokonałem małego odkrycia, jednak wciąż uczę się spostrzegać, to, co się znało od dawna okazało się zupełnie inne. Obraz Sir Lawrence Alma- Tadema, wytrawnego pasjonaty antyku, pod tyt.“Phidias Showing the Frieze of the Parthenon to his Friend” , Który o ja wielki ignorant  zawsze ignorowałem.

Ty niedouczony ignorancie powiedziałem sobie wpatrując się w malowidło.

Kiedy to szukając, co tylko możliwe pod hasłem fryz Partenoński trafiłem na znany mi przecież obraz. Przyglądając się  raz jeszcze, zaskoczony puknąłem się w czoło. Przecież wszystko stało się nagle jasne. To nie jest od taki sobie obraz przedstawiający jakiś dawnych burżujów, o nie. Przedstawione jest tam rusztowanie przy samej ścianie fryzu w Partenonie. Ukończenie prac i podziwianie ich przez wolnych Ateńczyków, jeszcze nie zdjęte rusztowania, jeszcze pewnie świeża farba schnie na marmurowych płaskorzeźbach.

Tak, barwionych płaskorzeźbach o słodki Zeusie. A raczej słodka Ateno. Procesja do twych stóp. Jeźdźcy wyryci na wieki w kamieniu do dziś twardo stąpający. Sztuko ponad czasy i moja  żałosna ślepota. Obraz czasów świetności. I rzeźby do dziś rzucające czar pięknych jeźdźców.

Nasze europejskie korzenie, wspólna wiara i energia, jeszcze tląca się kamiennie na szczycie Akropolu. To jest moje odkrycie. Patrzyłem i nie widziałem. Teraz chciałbym raz jeszcze realnie móc spojrzeć na kamienne płyty śpiące w mroku sal muzealnych i spojrzeć raz jeszcze oczami malarza wyobrażając sobie ich barwność i świetność. Jeszcze raz i jeszcze raz aby się nasycić. Nadzy jeźdźcy trzymający za grzywy nieokiełzane nieobjuczone rumaki, kamienni, utrwaleni. Zazdroszczę rzeźbiarzowi, rzeźbiarzom zdolności stworzenia kamiennych cudów i chodź by dotyku marmurowych dzikich koni. Dotyku zastygłych grzyw i mięśni kroczących w niemym oddaniu Bogini. Spękanych brył. Wciąż uczymy się patrzeć, nasze oczy, nasze zmysły wciąż obdarowują nas nowymi niespodziankami.

catblack : :